Wygląda na to, że w ciągu ostatniego roku usługi transmisji strumieniowych stały się dziesięciocentówką, a wielkie nazwiska, takie jak Jay-Z, Dr. Dre i Tim Cook, próbowały swoich sił w detronizowaniu obecnego króla "wszystkiego, co można jeść". "Muzyczny chaos, Spotify. Przy tak wielu podtynkowych streamerach zalewających rynek, skąd możesz wiedzieć, który z nich zapewni Ci najlepszy efekt (i przepustowość) na twoje pieniądze?
Kiedy myślisz o strumieniowym przesyłaniu muzyki, niezależnie od tego, czy korzystasz z tych aplikacji od lat, czy po prostu skacząc na pokładzie, pierwszą usługą, która prawdopodobnie przychodzi Ci na myśl, jest Spotify. Usługa stała się tak nierozerwalnie związana z ideą comiesięcznego subskrybowania strumieniowego przesyłania muzyki, dlatego trudno byłoby znaleźć każdego, kto nie używa jej ani Pandory jako głównego źródła ataku słuchowego na co dzień.
Spotify zdominowało przestrzeń streamingową od wielu lat i jako takie przyciągnęło sporo kontrowersji zarówno ze strony wytwórni płytowej, jak i muzyków. Oskarżenia o wszystko, od strasznie niskich stawek za wypłaty za usługi, do nieuczciwego przedstawiania konkretnych artystów nad innymi, nękały szwedzką firmę od czasu jej pierwszego uruchomienia na świecie w 2011 roku. Od tego czasu Spotify zyskało na popularności i twierdzi imponujący skład 60 milionów użytkownicy na całym świecie słuchają biblioteki zawierającej ponad 30 milionów utworów, które z każdym dniem powiększają się.
Ale pomimo swojej reputacji, oprócz Taylor Swift i kilku wybranych kawałków od Beatlesów, Spotify wciąż utrzymywał dobre stosunki z prawie każdym znaczącym i niezależnym artystą w swojej służbie bez przytłaczającej liczby skarg. Jego popularność rośnie z roku na rok (nawet jeśli zyski wciąż wymykają się spod kontroli firmy), podczas gdy coraz więcej niezależnych piosenkarzy i autorów piosenek ustawia się, by stać się częścią ekosystemu, który aktywnie i często ma mniejszy potencjał. artyści na listach odtwarzania, które są zwykle wypełniane wielką nazwą, działają wyłącznie.
Jeśli chcesz uzyskać najwyższą cenę za swoje zarobki, za 9,99 USD miesięcznie, Spotify będzie najlepszym wyborem (przynajmniej do wydania Apple Music pod koniec tego miesiąca, więcej o tym później).
Oh Tidal. Tak bardzo starałeś się zmienić sposób, w jaki robiliśmy rzeczy, i choć ambicje były godne podziwu, twoja przekwitana kampania marketingowa i podejście do zmiany sposobu, w jaki wszyscy streamowaliśmy nasze ulubione piosenki, były zupełnie inne.
Posiadane i zarządzane przez wielkie nazwiska, takie jak Jay-Z, Kanye West, Lady Gaga i Madonna, usługa była na laurach swojego "artystycznego modelu, który był pierwszym artystą", który odświeżył przemysł, który powoli dążyłem do mentalności polegającej na zwiększaniu zysków przedsiębiorstw, aby osiągnąć dobre samopoczucie artystów. Poza tym, że jest najlepszym wyborem dla każdego, kto chce wspierać swoich ulubionych muzyków, jedyną przewrotną zaletą, jaką Tidal utrzymuje nad swoją dominującą konkurencją, jest włączenie bezstratnej transmisji strumieniowej do urządzeń stacjonarnych. Dla prawdziwych audiofilów, płacenie tylko 19,99 USD miesięcznie za ogromną bibliotekę plików audio FLAC jest po prostu równie dobrą ofertą, jak gdziekolwiek indziej.
Na nieszczęście dla Tidala liczba badanych miłośników słuchawek, którzy chcą przejść z Spotify, nie jest wystarczająca, aby wesprzeć cały model biznesowy, a usługa transmisji strumieniowej walczyła o to, by znaleźć swoje oparcie od czasu jej pierwszego uruchomienia w marcu. . Od tego czasu usługa zebrała tylko nędzne 770 000 użytkowników, chociaż Jay mówi, że się nie martwi i że jego firma jest "w nim na dłuższą metę".
Nawet w obliczu tych słabych liczb, dla naszego dolara, jeśli jesteś zwolennikiem jakości dźwięku, nie znajdziesz niczego, co pasowałoby do doświadczenia hi-fi w bibliotece strumieniowej Tidala, choć może być ograniczone. Tidal oferuje również regularną usługę przesyłania strumieniowego za 9,99 USD miesięcznie bez dźwięku hi-fi, jednak na tym poziomie kosztów lepiej będzie, gdy będziesz korzystał z Spotify lub naszego następnego konkurenta poniżej.
Od samego początku nurkowania w usłudze All Access Music usługi Google Play zauważysz, że wiele z jej podstawowych funkcji jest niemal identycznych do Spotify w jakikolwiek sposób - ale nie jest to złe.
Możesz łatwo tworzyć listy odtwarzania, przeglądać listy odtwarzania innych osób, śledzić swoich ulubionych wykonawców i przesyłać strumieniowo wszystkie utwory, które mogą obsługiwać uszy za 9,99 USD miesięcznie. Jakość muzyki wzrosła do szacownego poziomu 320 kb / s, a dzięki niej usługa ta przyniosła wielu, jeśli nie wszystkich, artystów, których moglibyście chcieć, korzystając ze szwedzkiego stołu z dźwiękiem w stylu Netflixa. Aplikacje są łatwe w użyciu i powszechnie dostępne zarówno w Google Play na Androida, jak i iTunes App Store firmy Apple.
Co więcej, możesz nawet automatycznie zaimportować całą muzykę z iTunes bezpośrednio do biblioteki chmury All Access, więc jeśli nie możesz znaleźć czegoś, czego chcesz słuchać za pomocą funkcji wyszukiwania All Access, możesz po prostu kupić ją w iTunes lub importuj zakupy dokonane w przeszłości i kontynuuj zacinanie się bez omijania rytmu.
Aby było jasne, Google All Access nie powinien być mylony z wanilią Google Music, która, podobnie jak iTunes, nadal pozwala na zakup pojedynczych utworów lub całych albumów, aby pobrać i zachować dla siebie, bez subskrypcji wymagane.
Długo komentowana i niedawno uruchomiona usługa Apple Music to pakiet aplikacji i oprogramowania do strumieniowego przesyłania muzyki, który podobnie jak pozostałe opcje na tej liście, pozwala swobodnie korzystać z tak wielu utworów, z jakimi można sobie poradzić za ustaloną opłatą każdego miesiąca. Aby uzyskać dostęp do pełnej biblioteki melodii, którą Apple ma w swoim archiwum, możesz zapłacić 9,99 USD miesięcznie za każde konto lub jeśli chcesz podbić rzeczy do abonamentu rodzinnego 14,99 USD za sześć kont jednocześnie.
Firma Apple podjęła próbę reklamowania swojej nowej usługi radiowej "Połącz" jako rewolucyjnego sposobu, w jaki artyści mogliby nawiązać kontakt z fanami w czasie rzeczywistym, ale wygodnie ignoruje to, że funkcja "Obserwuj" w Spotify ma takie same możliwości dostosowywania i elastyczność, jak jego przegląd interfejsu użytkownika po ogonie. koniec 2013 roku. Jednak Apple Music ma kilka niewielkich przewag nad konkurencją, choć w większości wydaje się, że tylko entuzjaści hardcore'u mogą odróżnić.
Na szczególną uwagę zasługuje sieć radiowa Beats 1. Transmisje z głównych ośrodków, takich jak Nowy Jork, Londyn i LA, Beats 1 oferuje DJ-ów, wywiady z artystami, a także wiele z tych samych segmentów, których można oczekiwać od prawdziwej stacji radiowej. Tylko subskrybenci Apple Music są w stanie dostroić się, czyniąc ekskluzywny klub atrakcyjnym miejscem dla użytkowników, którzy chcą poczuć, że ich usługa jest rzeczywiście żywa, a nie tylko statyczną bibliotekę utworów.
Mimo że usługa jest dopiero w fazie początkowej, ma wyjątkową zaletę polegającą na umożliwieniu łączenia bibliotek z treścią strumieniową, a także z dowolną muzyką kupowaną w sklepie iTunes. Chcesz umieścić The Beatles i Rolling Stones na tej samej liście odtwarzania? Po prostu kup utwory Beatlesów (lub pełne albumy), których chcesz posłuchać, i przenieś je na listę odtwarzania wypełnioną utworami z dyskografii Stones. Połącz to z iTunes Match i możesz przesyłać strumieniowo dowolną piosenkę, w dowolnym czasie i dowolnym miejscu na wszystkich ulubionych urządzeniach z iOS.
Apple Music zaledwie mija miesiąc od debiutu, więc trudno powiedzieć, czy będzie dominować w podobny sposób, jak przed iPodem czy iPhonem. Było wiele sposobów na pobieranie muzyki, zanim pojawił się iTunes, ale żadna z innych usług nie sprawdziła się tak dobrze, ani nie dała tak dużo polszczyzny jak ostateczna dystrybucja płyt Juggernaut firmy Apple. Firma jest zawsze pełna niespodzianek i choć może kilka lat spóźnia się do grania strumieniowego, nie po raz pierwszy pojawili się i zmienili sposób, w jaki robiliśmy to bez nas, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Niezależnie od tego, którą podróż wybierzesz, czy to czysty dźwięk Tidal, ogromna biblioteka piosenek serwisu Spotify, czy też szanujący się zespół nowych i pojawiających się artystów Google Play, oczywiste jest, że nigdy nie było lepszego czasu w historii, by stać się muzykalnym ćpunem.
To, czy Apple Music spełni obietnice przedstawione przez Tima Cooka i spółkę, nadal pozostaje widoczne, ale nadal jesteśmy optymistami, niezależnie od tego, kto zwycięży w nadchodzącej konkurencji między tymi gigantami marek, w końcu konsumentem. nadal wygra najbardziej.
Image Credit: Apple Music 1, 2, Spotify, Google Music, Tidal